Opublikowano Dodaj komentarz

Jak wychować bombelka — wiek przedszkolny

Chcesz mieć niesamodzielne dziecko, które nie radzi sobie z emocjami, nie umie podejmować decyzji i nie wie, co to empatia? No to jedziemy.

Jak wychować Bombelka

Nie pozwalaj dziecku robić czegokolwiek samodzielnie.

W końcu to dziecko i nie umie, więc na pewno popsuje albo będzie to trwało wieki. Pamiętaj, żeby koniecznie pilnować, czy Twój dwulatek używa odpowiednich kolorów do kolorowanki z lwem. Grzywa lwa absolutnie nie może być niebieska, bo przecież jest brązowa i trzeba uchronić dziecko przed tym błędem. Nie pozwalaj trzylatkowi wybrać sobie samemu ubrania do przedszkola, mimo że udało mu się dobrać je do pogody, ale no przecież paski na bluzie z Paw Patrol w ogóle nie pasują do tych małych dinozaurów na spodniach i te kolory!

Nie, nie. Mamusia ci wybierze i już nie rycz, bo przecież nic się nie stało.

Och, czyżby? Właśnie pokazałaś dziecku, że jego zdanie nic Cię nie obchodzi i nie ma nic do gadania w tym domu. Ryczy dalej? No to przekup go Kubusiem albo obietnicą nowej zabawki po przedszkolu (może zapomni, a poza tym i tak ojciec go odbiera, więc to już nie Twój problem). Możesz też pozłościć się na niego w drodze do przedszkola, jeżeli po takiej akcji marudzi bardziej niż zwykle.

Znowu odebrałeś małą prawie jako ostatni, bo szef jeszcze czegoś chciał tuż na koniec pracy, a wtedy korki osiągają swoje apogeum?

Nie przepraszaj, tylko poganiaj ją jeszcze bardziej i postrasz, że nie będzie obiadu, jak się nie pospieszy. W sklepie w ogóle jej nie słuchaj, nie zwracaj uwagi, co robi i czy w ogóle za Tobą nadąża, a kiedy się rozpłacze, bo zrzuciła z półki soczek w szklanej butelce i zalała sobie ulubione buciki, pociesz ją:

„Zostaw, ktoś to posprząta, my nie jesteśmy od tego, a tak to przynajmniej będą wiedzieli, za co im płacą”.

Potem koniecznie wsadź ją do koszyka do głównej części i wręcz swój telefon do pogrania. Na uwagę ekspedientki, że dzieci do lat trzech mogą jeździć tylko na miejscu siedzącym z boku koszyka, warknij, że to nie jej sprawa i chętnie pogadasz z jej kierownikiem na temat jej stosunku do klienta, który zostawia tu co parę dni ponad 300 złotych (bo w końcu to jedzenie ktoś musi zmarnować, nie?). A w ogóle to w sklepie jest brudno, bo ktoś rozlał sok na podłodze i oczywiście nikt nie raczył tego posprzątać.

Chyba już wiesz, o co mniej więcej chodzi, prawda?

Zdjęcie autorstwa Pixabay z Pexels

Opublikowano Dodaj komentarz

Rodzicielstwo bliskości — nowa utopia

Są takie idee, które idealnie wyglądają na papierze i wydaje się, że wszystko będzie tak pięknie, a jednak, kiedy przychodzi, co do czego okazuje się, że mają one jeden słaby punkt — ludzi.

Rodzicielstwo bliskości

Nikt z nas nie jest idealnie spokojny, idealnie cierpliwy, idealnie wyrozumiały.

Ok, może osiągnąć ten stan na beta-blokerach, ale czy na pewno warto? Czy dzieci mają się uczyć, jak być człowiekiem od robotów, czy od ludzi? No chyba jednak od ludzi. A to oznacza poznanie też tej „czarnej” strony ludzkiej natury, czyli złości, zniechęcenia, frustracji, rozczarowania i smutku. Czyli uczuć, które zaangażowany na całego w rodzicielstwo bliskości rodzic ma się jak najszybciej pozbyć. Mówicie, że upraszczam? Może trochę, ale czyż rodzicielstwo bliskości też nie dąży do wyznaczenia wyraźnego podziału na białe i czarne. Dobre i złe. No bo w końcu, co jest przeciwieństwem rodzicielstwa bliskości? No rodzicielstwo dalekości jak mniemam. Emocjonalnego chłodu. Uciechy z rozdawania kar na lewo i prawo. Odpychania i zostawiania dzieciątka na pastwę świata. No nie jest tak? To wypowiadane z wyższością:

„No ja to stosuję model rodzicielstwa bliskości / pozytywnego rodzicielstwa i dla mnie potrzeby dziecka są najważniejsze”.

Czy, aby na pewno? Mam wrażenie, że część rodziców po prostu dąży do tego, żeby być posiadaczami kolejnej marki, tym razem modelu rodzicielstwa, która podkreśli zalety klienta. Coś jak: masz najnowszego iPhone’a, czyli jesteś najbardziej cool na dzielni. Nieważne, że Twój dzieciak nie znosi być w chuście, bo mu niewygodne, za gorąco i walczy jak piskorz, przed „ciasnym bezpiecznym otuleniem”, bo najchętniej pobawiłby się swoimi stópkami w wózku. Nie, musisz chodzić w modnej chuście z metką, bo inaczej nikt nie zobaczy, jakim zajebistym jesteś rodzicem. Myślicie, że zazdroszczę popularnym dzieciakom tego iPhone’a? Otóż nie. Ja wybieram, kiedy ten iPhone będzie potrzebny.

Mam dwoje dzieci. Starsze kochało chustę, mogło w niej spędzać cały dzień i wtedy było najspokojniejsze, natomiast młodsze walczyło z siłą niespotykaną u niemowlęcia i pragnęło swobody i wolności. I właśnie to obydwoje ode mnie dostali. Bo ponoć potrzeby dziecka są najważniejsze, prawda?

Zdjęcie autorstwa Pixabay z Pexels
Opublikowano Dodaj komentarz

Jak szybko uspokoić płaczące dziecko?

Typowa reakcja wielu rodziców na płacz dziecka po upadku to tekst: „Oj przestań już, nic się przecież nie stało”. Jeszcze inni uciekają się do przekupstwa: „Jak przestaniesz płakać, to kupię ci lizaczka”. Na szczęście coraz mniej rodziców straszy płaczące dziecko laniem, żeby się uspokoiło, a przynajmniej nie robią tego publicznie.

Co zrobić, żeby szybko ukoić płacz dziecka?

Nasz sposób jest prosty, ale odstrasza wielu rodziców, ponieważ w pierwszej fazie dziecko będzie płakać jeszcze głośniej i mocniej. Za to krócej. O wiele krócej. A poza tym dzięki tej metodzie nawiążesz z dzieckiem dużo głębszą relację. O co więc chodzi?

  1. Po pierwsze zachowaj spokój, ale pozwól dziecku na ból i smutek i nie zaprzeczaj jego uczuciom. Uwierz nam, strata ukochanej zabawki boli tak samo, jak wgnieciony błotnik na parkingu lub brzydka zadra na ulubionych szpilkach. Jest jeszcze boląca bosa stopa, która spotka klocek Lego.
  2. Po drugie powiedz dziecku, że to rozumiesz. Czujemy ulgę, kiedy ktoś nas rozumie i tak samo jest w przypadku dziecka. Możesz powiedzieć: „Rozumiem, że boli Cię nóżka, chodź, przytul się do mnie”. To samo dotyczy nieudanego rysunku lub zgubionej zabawki. Zdanie „Rozumiem, że jest Ci przykro” trzeba wykuć na blaszkę.
  3. Po trzecie sprawdźcie, co się stało. Razem oceńcie, czy wystarczy opatrunek w domu (w przypadku urazów) albo jak można naprawić pracę plastyczną lub zabawkę. Warto też pomóc dziecku szukać zguby i po prostu przejąć się jego bólem i postarać się szybko znaleźć choćby tymczasowe rozwiązanie. Omówienie zdarzenia może też pomóc dziecku zrozumieć, czego unikać w przyszłości albo jak zrobić coś lepiej / mniej niebezpiecznie.
  4. Po czwarte odwróć uwagę dziecka od problemu. Jeżeli masz dziecko z tendencją do długiego roztrząsania trudności i nakręcania się, warto jednak przerwać ten cykl i postarać się odwrócić jego uwagę czymś innym. Jednak zbyt wczesne przejście do tej fazy może rozpętać histerię od nowa. Jeżeli dziecko nie czuje się traktowane poważnie, będzie chciało zwrócić Twoją uwagę na swój ból i pokaże Ci, jak bardzo cierpi. Dlatego bardzo ważne jest, żeby najpierw przyznać, że faktycznie ból i smutek są realne. Potem postarać się jak najlepiej ten problem rozwiązać. I dopiero na koniec nakierować uwagę dziecka na coś zupełnie innego lub włączyć je w planowanie dalszych kroków. Jeżeli dziecko coś zgubiło poza domem, można wspólnie spisać listę, gdzie pójdziemy szukać zabawki lub czapki. Dziecko może też przygotować plakaty z informacją o zgubie. Jest duża szansa, że z czasem dziecko zapomni o zagubionym przedmiocie albo jego ból z czasem się zmniejszy i wywoła jedynie smutne wspomnienia, a nie niekontrolowany płacz.

Pamiętaj — relację z dzieckiem zaczynasz tuż po jego narodzinach i to jak ona wygląda, kiedy dziecko ma rok, dwa lub trzy, przekłada się na to, jak będziesz dogadywać się z Twoim nastolatkiem lub już dorosłym dzieckiem. Jeżeli będziesz traktować dziecko poważnie i z szacunkiem, jest duża szansa, że odpłaci Ci się tym samym.

Opublikowano Dodaj komentarz

Pomysł na rodzinny konkurs fotograficzny

Nasze dzieci — czy tego chcemy, czy nie — spędzają dużo więcej czasu z komórką niż my w ich wieku. Wiele osób to przeraża, równie dużo próbuje z tym walczyć, ale jednocześnie sami chyba już nie wyobrażamy sobie życia bez naszego wielofunkcyjnego telefonu komórkowego. Jeżeli więc dojdziesz już do punktu, kiedy przestajesz walczyć z wiatrakami i po prostu starasz się, żeby Twoja latorośl nie siedziała z nosem w komórce przez CAŁY dzień, spróbuj to przywiązanie do telefonu wykorzystać w kreatywny sposób.

Zorganizujcie rodzinny konkurs fotograficzny na zdjęcia wykonane telefonem komórkowym.

Najpierw warto wybrać temat, może to być na przykład zwierzę, drzewo, budynek, pomnik, ale na początek może to być także śmieszne selfie, aby nieco rozluźnić atmosferę i pokazać zwłaszcza nastolatkowi, że rodzice też potrafią się bawić. Możecie zrobić lub kupić akcesoria do fotobudki na przykład w sklepie z akcesoriami urodzinowymi albo bawić się filtrami i nakładkami dostępnymi w aplikacjach. Przy odpowiednim nastroju i chęci z obu stron może to być całkiem fajna zabawa i miło spędzony czas RAZEM, pomimo tego, że wszyscy macie w dłoniach swoje smartfony.

Oczywiście konkurs może też składać się z kilku etapów, aby przedłużyć zabawę i wtedy można wskazać kilka obiektów do zdjęć. Zadania, które trzeba wykonać w plenerze, mogą być świetną okazją do rodzinnej wycieczki do lokalnych atrakcji turystycznych, jak na przykład pałac i park, a potem lody. Można też wybrać się gdzieś na rowerach i robić zdjęcia przyrody. Nie zaszkodzi też odkryć ciekawe miejsca w swojej okolicy i pokazać je innym na nowo.

Zdjęcia możecie robić jednocześnie, zwiedzając te same miejsca, ale możecie też podzielić się na zespoły i wciągnąć do zabawy jeszcze babcię lub ciocię i wujka z kuzynostwem. Będzie to świetna okazja, żeby potem spotkać się na grilla i opowiedzieć sobie o naszym dniu fotografa. Efekty Waszych prac możecie też wrzucić na Instagrama lub Facebooka i zobaczyć, co myślą o nich inni.

Opublikowano Dodaj komentarz

Serial animowany

Nie będziemy tutaj opisywać jak się robi film animowany, bo to nie o to chodzi. Chodzi o pomysł zabaw z dziećmi. Od jakiegoś czasu robimy z dziećmi serial animowany – Fenek i Kropka.

Nie chodzi tu o umiejętności montażu, kadrowania, malowania itp. Robimy filmy animowane z wykorzystaniem pluszaków na sznurkach, domków wyciętych z kartonu, śpiwora i karimaty. Dlaczego akurat śpiwór i karimata? Opiszę to później.

Pracę zaczynamy od ogólnego pomysłu i zarysu fabuły. Czyli np. Fenek i Kropka jadą na wakacje. Aby przygotować się do filmu trzeba wykonać kilka czynności:

  1. Wiążemy nitki do głów pluszaków.
  2. Przygotowujemy scenę z karimaty i śpiwora. To nie jest obowiązkowe. Śpiwór i karimata mają ten sam zielony kolor, który można potem w w programie Lightworks (darmowa wersja do użytku domowego) wyciąć (wyszukaj w internecie: Chroma Key) i podstawić inne tło.
  3. Potem bierzemy telefon i nagrywamy

Po nagraniu wszystkich scen można je ze sobą złączyć w programie do edycji wideo (ja używam Lightworks) albo kręcić tak jedną scenę na film, aby nie było potrzeby montażu. I to już. Mamy własny film animowany.

Fenek i Kropka odcinek 2:

Opublikowano Dodaj komentarz

Teatrzyk cieni

Dzieci bardzo lubią coś tworzyć, opowiadać bajki, wymyślać niestworzone historie. Dlatego najlepiej jest dać im ta możliwość. Teatrzyk ceni to prosty, kreatywny i rozwijający wyobraźnie sposób na zabawę z dziećmi.

Do zrobienia teatrzyku cieni potrzeba białego prześcieradła, lampki nocnej, kartonu i nożyczek.

Na kartonie rysujemy kontury postaci i wycinamy. Postacie nie muszą być idealne, mogą to być nawet kwadraty, koła i trójkąty. Chodzi tu o zabawę. Gonitwa trójkątów z kołami też może być śmieszna. Da dzieci liczy się ruch, wpadanie na ściany, przewracanie się itp. (jak stare filmy z Flipem i Flapem). Poza postaciami dobrze też jest wyciąć jakieś stałe elementy takie jak drzewa, domy itp. Dla chłopców czerwony kapturek jest zbyt nudny? Nie ma problemu przecież wilka może złapać statek kosmiczny i zawieźć na księżyc. Wszystko jest ograniczone tylko naszą wyobraźnią.

Po przygotowaniu postaci zawieszamy prześcieradło na sznurku, dwóch krzesłach itp. Włączamy lampkę kierując ją na prześcieradło i gotowe. Można siadać w kinie i oglądać. Warto przygotować na początku jakiś scenariusz, ale można też improwizować. Dla 2-3-4-latków musi być dużo ruchu zabawy i zwrotów akcji. Dla starszych dzieci możemy przygotować przedstawienie z bardziej rozbudowaną fabułą. Może to być jakaś bajka, lub sceny z filmu. Przy przedstawieniu, żeby ulepszyć nasze wysiłki można skorzystać z efektów dźwiękowych dostępnych przez internet. Są strony internetowe z darmowymi efektami (https://freesound.org/). Wybrać kilka dźwięków i odtwarzać w odpowiednim momencie na komputerze, albo komórce.

Jak dzieci obejrzą przygotowany spektakl to należy dać im czas na przygotowanie swojego. Dzięki temu mamy godzinę dla siebie :). Musimy również obejrzeć spektakl dzieci. Zapewniam was, że to będzie niesamowite przeżycie.

Dla potwierdzenia krótki filmik ze spektaklem przygotowanym przez dzieci:

Opublikowano Dodaj komentarz

Nuda

Ile razy słyszałem od dziecka nudzi mi się. Ale mam wrażeni że brak nudy jest jedynym celem wielu rodziców. Wożą dzieci na konie, na angielski, karate, judo, szachy taniec, nie wspominając o robotyce itd.  Oczywiście takie zajęcia coś wnoszą budują pewność w rodzicach, że ich dziecko będzie najlepsze i zrobi wielką karierę w korpo, zostanie sławnym sportowcem, architektem itp. Ok można i tak, dzieci nie mają czasu wolnego jeżdżą wszędzie gdzie się da i nigdy się nie nudzą. Czytaj dalej Nuda

Opublikowano Dodaj komentarz

Baza pomysłów

Tak mamy dzieci, tato/mamo poproszę piciu, jedzenia, zabawkę, spadło mi, nudzi mi się. Tak to właśnie wygląda, najlepiej jest zając dziecko czymś pożytecznym, ale przecież nie będziemy zawsze wymyślać coś pożytecznego dla dzieci, bo albo nie mammy na to czasu albo zwyczajnie nam się nie chce. Wiem że nie powinienem pisać, że nam się nie chce, ale czasem po prostu nam się nie chce po raz kolejny odpowiadać na pytanie co będzie obiad albo a co by było gdyby domy były z czekolady. Dzieci są super wiadomo, ale nie zawsze jest super z dziećmi, zwłaszcza jak nie wiemy co możemy jeszcze dla nich wymyślić. I u przychodzi na pomoc ten blog. Mamy dwóje dzieci nie mamy dla nich tyle czasu i cierpliwości aby przebywać z nimi cały czas. Dlatego gdy już mamy ten czas to chcemy wykorzystać go jak najlepiej, według nas.